Poleżeliśmy jeszcze trochę i zeszliśmy na dół.
Na stole stał talerz z naleśnikami (Dlaczego na wszystkich blogach są to akurat naleśniki, tosty albo kanapki z nutellą???).
-Dłużej się nie dało?-spytał lekko poddenerwowany Niall- Umieram z głodu!
-Nie musieliście na nas czekać-odpowiedziałam.
-Ale Liam powiedział, że nie zaczniemy, dopóki nie przyjdziecie-blondynek spiorunował "Daddie'go" wzrokiem.
Zaśmiałam się pod nosem. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Chłopak wyglądał na prawdę blado.
-Oj, Niall, Niall... aż zbladłeś z głodu...-Harry też to zauważył.
Kiedy już usiedliśmy do stołu zaczęliśmy jeść. Po 10 minutach już nic nie było na talerzu.
Po jedzeniu rozeszliśmy się do pokoi. Z szafki nocnej ściągnąłem laptopa i włączyłem Twetter'a. Po chwili do pokoju wszedł Niall. Po jego minie stwierdziłem, że nie przyszedł bez celu.
-Mmmm... możemy pogadać?-spytał.
-Jasne, co jest? -odpowiedziałem wyłączając laptopa
-Bo... jest taka dziewczyna... I ona mi się podoba...-zaczął
-Po prostu jej to powiedz!-podałem mu prostą radę.
-To nie jest takie proste, jak myślisz... bo ona jest już zajęta...-kontynuował.
-Ok. Jak ma na imię? - zapytałem niczego nie podejrzewając.
Niall zakrył twarz dłońmi.
-D...Da...-jąkał się- Danielle! Rozumiesz?! Danielle! - wykrzyczał w końcu.
-Łooo, stary... No to się wkopałeś-powiedziałem spokojnie.
W jego oczach pojawiły się łzy. Rzadko kiedy płakał...
Nastała długa, niezręczna cisza.
-To... co chcesz teraz zrobić?-zapytałem w końcu.
-Powiedzieć jej? Czy zostawić to dla siebie? -zastanowił się - A może Louisowi...
-NIE!-krzyknąłem- za żadne skarby nie mów Lou. Idź do Dani i pogadaj z nią. Tylko tak, wiesz... nie za szybko. I nie całuj jej... widziałem takie coś w blogach naszych fanek... (xD)Tylko to było dziwne, bo prawie w każdym opowiadaniu, to Zayn, albo Harry całował główną bohaterkę... - uśmiechnąłem się - To leć. Tylko proszę Cię... NIE SPIEPRZ TEGO!!!
-Tak... nie spieprzyć... ok! Dzięki. -powiedział i wyszedł.
Kiedy wyszedłem od Liama cały czas myślałam o tym, co powiedział. "Nie spieprzyć, nie spieprzyć, nie spieprzyć" - powtarzałem w myślach. Zapukałem do pokoju Louisa, z nadzieją, że spotkam tam Danielle. Nie myliłem się. Leżała na chłopaku, patrząc w jego oczy. Z trudem przełknąłem ślinę.
-Eee... przepraszam, że przerywam, ale... Dani, czy mogła byś... bo chciałbym... po prostu mam sprawę -wydukałem.
-Tak, jasne! -odpowiedziała, a później odkręciła głowę w kierunku Lou. Spojrzała na niego błagalnym wzrokiem - Mogę?
-Ok. Tylko później masz do mnie wrócić - zaśmiał się.
Kiedy siedzieliśmy już w pokoju Nialla, poczułam się tak jakoś... niezręcznie. Tak, to chyba idealne słowo.
-Nie wiem jak to powiedzieć... - zaczął, nerwowo przebierając palcami - Pamiętasz, jak wczoraj pojawiłaś się w naszym domu?
Zaśmiałam się.
-Kurczee, to wydaje się być tak dawno... Nie wiedziałeś jak mam na imię...-zaśmiałam się
-Tak, to... znaczy nie. Wiedziałem, tylko... zakochałem się w tobie...-powiedział prawie szeptem.
*********
I mamy kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale tak jakoś weny nie mam ostatnio...
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Więc trzymajcie się i cześć!
Na stole stał talerz z naleśnikami (Dlaczego na wszystkich blogach są to akurat naleśniki, tosty albo kanapki z nutellą???).
-Dłużej się nie dało?-spytał lekko poddenerwowany Niall- Umieram z głodu!
-Nie musieliście na nas czekać-odpowiedziałam.
-Ale Liam powiedział, że nie zaczniemy, dopóki nie przyjdziecie-blondynek spiorunował "Daddie'go" wzrokiem.
Zaśmiałam się pod nosem. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Chłopak wyglądał na prawdę blado.
-Oj, Niall, Niall... aż zbladłeś z głodu...-Harry też to zauważył.
Kiedy już usiedliśmy do stołu zaczęliśmy jeść. Po 10 minutach już nic nie było na talerzu.
***OCZAMI LIAM"A***
Po jedzeniu rozeszliśmy się do pokoi. Z szafki nocnej ściągnąłem laptopa i włączyłem Twetter'a. Po chwili do pokoju wszedł Niall. Po jego minie stwierdziłem, że nie przyszedł bez celu.
-Mmmm... możemy pogadać?-spytał.
-Jasne, co jest? -odpowiedziałem wyłączając laptopa
-Bo... jest taka dziewczyna... I ona mi się podoba...-zaczął
-Po prostu jej to powiedz!-podałem mu prostą radę.
-To nie jest takie proste, jak myślisz... bo ona jest już zajęta...-kontynuował.
-Ok. Jak ma na imię? - zapytałem niczego nie podejrzewając.
Niall zakrył twarz dłońmi.
-D...Da...-jąkał się- Danielle! Rozumiesz?! Danielle! - wykrzyczał w końcu.
-Łooo, stary... No to się wkopałeś-powiedziałem spokojnie.
W jego oczach pojawiły się łzy. Rzadko kiedy płakał...
Nastała długa, niezręczna cisza.
-To... co chcesz teraz zrobić?-zapytałem w końcu.
-Powiedzieć jej? Czy zostawić to dla siebie? -zastanowił się - A może Louisowi...
-NIE!-krzyknąłem- za żadne skarby nie mów Lou. Idź do Dani i pogadaj z nią. Tylko tak, wiesz... nie za szybko. I nie całuj jej... widziałem takie coś w blogach naszych fanek... (xD)Tylko to było dziwne, bo prawie w każdym opowiadaniu, to Zayn, albo Harry całował główną bohaterkę... - uśmiechnąłem się - To leć. Tylko proszę Cię... NIE SPIEPRZ TEGO!!!
-Tak... nie spieprzyć... ok! Dzięki. -powiedział i wyszedł.
***Oczami Nialla***
Kiedy wyszedłem od Liama cały czas myślałam o tym, co powiedział. "Nie spieprzyć, nie spieprzyć, nie spieprzyć" - powtarzałem w myślach. Zapukałem do pokoju Louisa, z nadzieją, że spotkam tam Danielle. Nie myliłem się. Leżała na chłopaku, patrząc w jego oczy. Z trudem przełknąłem ślinę.
-Eee... przepraszam, że przerywam, ale... Dani, czy mogła byś... bo chciałbym... po prostu mam sprawę -wydukałem.
-Tak, jasne! -odpowiedziała, a później odkręciła głowę w kierunku Lou. Spojrzała na niego błagalnym wzrokiem - Mogę?
-Ok. Tylko później masz do mnie wrócić - zaśmiał się.
***Oczami Danielle***
Kiedy siedzieliśmy już w pokoju Nialla, poczułam się tak jakoś... niezręcznie. Tak, to chyba idealne słowo.
-Nie wiem jak to powiedzieć... - zaczął, nerwowo przebierając palcami - Pamiętasz, jak wczoraj pojawiłaś się w naszym domu?
Zaśmiałam się.
-Kurczee, to wydaje się być tak dawno... Nie wiedziałeś jak mam na imię...-zaśmiałam się
-Tak, to... znaczy nie. Wiedziałem, tylko... zakochałem się w tobie...-powiedział prawie szeptem.
*********
I mamy kolejny rozdział. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale tak jakoś weny nie mam ostatnio...
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Więc trzymajcie się i cześć!